to się nazywa znaleźć w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie. Idę sobie idę, a tu nagle nieopodal słyszę głośne wycie syren. Jak się później okazało była to straż, bo płonęły łąki. W każdym razie gdy doszłam do miejsca zdarzenia, tłum gapiów niewiadomoskąd już stał. Wtedy usłyszałam rozmowę trójki chłopaków, po których było widać, że stan ich trzeźwości nie równa się zero:
-eeej stary, siedzimy w tych krzakach już od 2 godzin i nie zauważyliśmy, że się pali,
-ale jaja.. robimy fotki!
po czym wyciągnęli telefony i pstrykali słit focie ;)
także tego, macie tu foteczki z tego przykrego zdarzenia..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz